niedziela, 18 maja 2014

Rozbita

To był najgorszy tydzień w moim życiu.
7 dni temu stało się coś, co zraniło mnie najgłębiej na świecie.
Co to było?
Nie co, a kto. Chłopak.
Największy kretyn, jaki chodzi po ziemi.
Po 4 miesiącach związku powiedział:
Właśnie sobie uświadomiłem, że nic do ciebie nie czuję.
Straszny moment. Miałam ochotę paść na kolana i błagać, by mnie nie zostawiał.
Nie upokorzyłam się aż tak.  Powiedziałam coś w stylu "dobrze że mi o tym mówisz" (...bardzo dobrze...)
i odeszłam. Tylko tyle.
Pocieszanie się zaczęłam od imprezy. Po koszmarnej ilości alkoholu, zjedzeniu kilograma ciastek i wypłakania się w rękaw przyjaciółki, a przez następne dni "zaczynania o jutra" i jedzenia słodyczy w ilościach hurtowych, konsumpcji w zasadzie wszystkiego, co mam pod ręką, powiedziałam
STOP
Poprosiłam mamę o kasę na karnet na siłownie. Spojrzała na mnie z lekkim zaskoczeniem i zgodziła się. Idę od środy.
Od dziś tak jakby na diecie. Tzn, dziś jem wszystko oprócz słodyczy, w rozsądnych ilościach. Takie przygotowanie.
Bo od jutra startuję z dietą 1000 kalorii.

Jeszcze będę najchudszą dziewczyną jaką widzieliście

No właśnie. Stanęłam dziś na wadzę.
69,8 kg
O  k u r w a- to była moja jedyna myśl.
Jedyne pocieszenie, że jestem bardzo wysoka. Mam 179 cm wzrostu.
Całe życie było to moim powodem kompleksów. Najwyższa, najbrzydsza....- to byłam ja.
Ale pora z tym skończyć.
Wysoka- czyli jak modelka! (warto sobie to wmawiać, prawda?)
Cel: 50 kg!
Chociaż na razie moim celem jest dojście do wagi 65 kg. Taki punkt w drodze do zwycięstwa.
Od jutra będę tutaj opisywać moją ciężką walkę.
Jak długo?
Aż nie schudnę.


11 komentarzy:

  1. Jak już będziesz miała te 50 to nawet sobie możesz rzeczywiście zostać tą modelką :D Bardzo współczuję ci tej sytuacji z chłopakiem, wierzę że dasz sobie radę, na pewno będę cię wspierać :) Trzymaj się chudziutko!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana nie ma sensu przejmować się jakimś debilem, skoro zostawił tak zajebistą laskę to najwidoczniej nie był Ciebie wart. Powodzenia ! *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przejmuj się tym kretynem. Niestety ale taka jest młodzież. Wiesz, nie ten to bd inny. A tb na pewno z wagą sie uda
    Fajny blog, bd wpadać. Obiecuje :***

    OdpowiedzUsuń
  4. oj tam slonko nie przejmuj sie takim frajerem ;* koles nie wie co stracil, tak wspaniala dziewczyne, z tak wielkim duchem walki to on powinien po stopach calowac xd ale mam podobna sytuacje i zobaczysz, my im jeszcze pokazemy jakimi lamusami byli, ze nas zostawili ;* jak nas zobacza to az zal dupe sciskal im bedzie xd ( malo skladnie zdanie ? nie wazne o.o )
    ja mam jedyne 164cm, kurdupel troche, wiec ciesz sie, ze jestes tak wysoka ;*
    a jak bedziesz wazyla 50kg to ty juz bedziesz sie kwalfikowac do psychiatryka chyba a nie do agencji modelek ;/ no, ale skoro ma Cie to uszczesliwic to zycze Ci tego z calego serducha ;*
    trzyma sie Slonko i powodzenia ;*
    + obserwuje i zapraszam do mnie ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za stwierdzenie, że "mi się uda". Mówisz, że rzadko się mylisz w takich sprawach - widzisz, moja historia jest jednak dość długa już i jak do tej pory tkwię w błędnym kole. Twój plan wydaje się rozsądny. Też powinnam się trzymać raczej granicy pod 1000 kalorii, bo ćwiczę najczęściej po 2h dziennie. Po co mi zwalniać sobie metabolizm. Jednak, jakoś bardzo mi na sobie nie zależy. Trzymaj się. Powodzenia. Blog dodam do swojej listy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiesz... Chłopcy to... No cóż. Przypomniałaś mi o kimś i teraz, kiedy to piszę - płaczę.
    Mam tyle samo wzrostu, co ty, chociaż zależy kiedy się mierzę 178-180cm (rozstaw kręgów kręgosłup, poziom zgarbienia, przeprost stawów i wiele innych medycznych cosiów - jak mówiły panie pielęgniarki :P)
    Miło, że podoba ci się moja grafika - nagłówek robiłam sama - i bardzo się starałam :D
    dasz radę - dlaczego? Bo jesteś tak zdeterminowana, jak kiedyś ja byłam. Jak jestem znów. Albo nawet bardziej niz ja :P Powodzenia ;**
    Chudnij i wytrwaj, kochana ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. Dasz radę kochana:) Schudniesz i pokażesz temu kolesiowi co stracił :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Niektórzy faceci to na prawdę palanci. Kochana, nic tylko cieszyć się, że skończyło się to teraz, a nie później i w inny, gorszy sposób. Mam za sobą podobną sytuację i na dzień dzisiejszy ani myślę żałować tego, że to już się skończyło :) Trzymaj się dobrych wspomnień, nie tych złych, pamiętaj o tym.
    Trzymam za Ciebie kciuki, jeszcze wszystkim szczena opadnie, zobaczysz :) Będę odwiedzać regularnie! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cześć. Ja też dopiero co zaczynam ;) nie martw się nim. Dobrze, że zrobił to wcześniej niż później. Trafisz na duuuużo lepszego od niego. Uwierz, ostatnio też to przeżyłam ;**** pozdrawiam ;) i pamiętaj tylko to co chude jest piękne. :****

    OdpowiedzUsuń
  10. Współczuję sytuacji z chłopakiem. Sama ostatnio z moim sporo się kłóciłam więc umiem sobie wyobrazić co musiałaś czuć. Jesteśmy już rok i ostatnio stwierdził, że nie jest pewny czy jesteśmy szczęśliwi. BŁAGAŁAM GO, teraz wiem, że było to poniżające ale jesteśmy razem i po tej wielkiej kłótni jest jakby lepiej. Tylko.. cały czas się boje, że jednak mnie zostawi. Przepraszam, że tyle o sobie piszę.

    Na pewno uda osiągnąć Ci się wymarzoną wagę i będziesz perfekcyjna niczym modelka ;)

    Powodzenia :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie przejmuj się tym debilem... Niektórzy faceci na nas nie zasługują...
    Pamiętaj, że Twoja droga do celu to też droga do szczęścia. Do o wiele lepszego faceta. Do pięknych ubrań i krótkich spodenek. To ciężka droga, ale się opłaca. Jedyne co musisz wiedzieć to to kiedy zakończyć tą drogę. Nie za późno, bo będzie bagno...

    Trzymaj się chudo ;*

    Też zaczynam bloogować ifat-thin.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń